października 22, 2019

Moc wdzięczności


Wdzięczność i dziękowanie być może kojarzą ci się z czymś niemiłym. Może w dzieciństwie słyszałaś: „No, to teraz podziękuj ładnie cioci za prezent”. Prezent, który tak naprawdę wcale ci się nie podobał. Może nauczycielka w klasie rzucała sarkastycznie: „Podziękujcie koledze, to przez niego napiszecie szybką kartkówkę.” A może mówiono ci, że powinnaś być wdzięczna na przykład za pracę? Podczas gdy nienawidziłaś swoich zawodowych obowiązków i stresu?
Negatywnych przykładów zmuszania do podziękowań, doceniania czegoś, co tak naprawdę wcale nie było dla nas ważne, można wymienić mnóstwo.

Przypomnij sobie jednak co czułaś gdy ktoś obdarował cię czymś na czym ci zależało. Czymś, o czym marzyłaś, czego chciałaś doświadczyć. Gdy ktoś odgadł twoje skryte życzenie i spełnił je. Może wróciłaś zmęczona do domu, myśląc o tym, że chętnie napiłabyś się herbaty, a twoi bliscy podali ci gorący kubek pełen aromatycznego napoju?
A może spodobał ci się jakiś przedmiot, na który szkoda ci było pieniędzy, a otrzymałaś go w prezencie?
Czyż wtedy słowa: dziękuję, jestem wdzięczna, nie wypłynęły z twojego serca szczerze? Zapewne ucieszyłaś się, uśmiechnęłaś, może podskoczyłaś z radości. Miałaś wrażenie, że jesteś niesamowicie lekka, zadowolona, szczęśliwa.

Przypomnij sobie również jak czułaś się gdy podarowałaś komuś coś dla niego ważnego i widziałaś jego radość i zadowolenie. Gdy usłyszałaś jego podziękowanie, dostrzegłaś błyszczące oczy, rozjaśnioną uśmiechem twarz. Może coś ścisnęło cię tam w środku. W sercu. I wzruszyłaś się. Miałaś wrażenie, że unosisz się w powietrzu i możesz przenosić góry, realizować to, co wcześniej wydawało ci się niemożliwe. Czyż nie cudownie było doświadczać radości, wdzięczności razem z osobą obdarowaną?

Kiedy ktoś ze szczerego serca dziękuje nam za coś co dla niego zrobiliśmy, czujemy się potrzebni i ważni, docenieni. Automatycznie wzrasta nasza sympatia dla tej osoby. Bo jak nie lubić kogoś, kto sprawił, że nasze samopoczucie się poprawiło?
Uruchamia się wtedy reakcja łańcuchowa.
Chcemy znowu doświadczyć tego miłego odczucia. I następny raz i jeszcze jeden. Robimy więc kolejne dobre rzeczy dla innych. A im więcej ich robimy, tym jesteśmy bardziej zadowoleni z siebie, co przekłada się na nasze podejście do otoczenia. Nagle szef nie jest już taką zrzędą, dzieciaki nie hałasują aż tak głośno, nawet długa kolejka do kasy nas nie drażni.

Dlaczego? Bo skupiamy się na tym co dobre. A jak powszechnie wiadomo: dobro przyciąga więcej dobra. Tak właśnie działa magiczna moc wdzięczności.
Kiedy odczuwasz wdzięczność, radość, kiedy szczerze, tak od serca możesz powiedzieć: „dziękuję!” uruchamiasz niesamowitą energię, która będzie ci podrzucała do życia jeszcze więcej rzeczy, z których możesz się cieszyć, i za które możesz ze wzruszeniem dziękować.
Najlepsze w tym jest to, że każdy z nas posiada taką moc i każdy z nas może ją w sobie uruchomić. Urodziliśmy się z tym, powinno więc to być dla nas naturalne. 




Bywa jednak i tak, że przez zawirowania losu, negatywne wychowanie, wpływy innych osób czy traumatyczne doświadczenia życiowe, zapominamy o tej naszej magicznej sile. Wręcz udajemy, że jej nie mamy i podejrzliwie patrzymy na tych, którzy z niej korzystają. W głębi ducha zazdroszcząc im. Chociaż do tego trudno się przyznać nawet przed samym sobą.

Magiczna moc wdzięczności. Zacznij jej używać, a zobaczysz jak wpłynie to na ciebie i twoje życie.
Zwykłe proste słowa: dziękuję za..., jestem wdzięczna za..., sprawią, że inaczej spojrzysz na świat i dostrzeżesz jak wiele na nim dobra. Dobra, które cię otacza, w którym możesz się zanurzyć i cieszyć się nim.
Za co możesz być wdzięczna? Za wszystko! Za pogodę, za kubek ulubionej kawy, za internet, za możliwość przeczytania tego artykułu, za kolorową parasolkę, za ulubione przedmioty, za grono przyjaciół, za bliskich, za sukcesy – lista jest długa i nie ma końca. To co na niej zapiszesz, zależy tylko od ciebie. To twoja moc i ty nią kierujesz.

Aby nie być gołosłowną zapraszam cię do mini zadania.
Być może nie lubisz zadań, możesz więc nazwać to sobie misją, questem (gdyby trafiła nam się tutaj jakaś zapalona graczka), wyzwaniem, eksperymentem czy jak tam wolisz. Byle kojarzyło ci się przyjemnie.

Od dzisiaj, codziennie przez tydzień czasu, zapisuj w zeszycie (uwielbiam pracę z zeszytem, ale o tym napiszę w innym artykule) minimum 21 rzeczy, za które możesz podziękować. Tak, dobrze przeczytałaś. 21 – słownie dwadzieścia jeden.
To naprawdę nie jest dużo. Jak się człowiek rozpędzi, to nagle okazuje się, że ma czterdzieści i jeszcze by coś dopisał.
Przykład:
Jestem wdzięczna, że mogłam wypić ulubioną poranną kawę.
Dziękuję za słońce za oknem.
Cieszę się, że mogłam dzisiaj zjeść swój ulubiony deser.
To cudownie, że dzisiaj poszłam na spacer.
To naprawdę świetne, że spędziłam wieczór z bliskimi.

Podpowiadam, żebyś zmieniała początek zdań. Nie klep automatycznie: jestem wdzięczna czy dziękuję. Nakłoń umysł do myślenia. Zmieniaj początek, a potem dopisz resztę zdania.
Jeśli brakuje ci pomysłów, rozejrzyj się wokoło. Na pewno zauważysz kogoś, coś, za co (kogo) możesz poczuć te wzruszenie w sercu, wdzięczność. Może przypomnisz sobie przyjemną sytuację z minionego dnia? Może pomyślisz o tym co ekscytującego czeka cię nazajutrz?
To twój zeszyt, twoje zadanko i twoje wpisy. Tylko od ciebie zależy co się tam znajdzie.
Do dzieła!

Pozdrawiam serdecznie
Ewa „Thori” Urbańska

Zapraszam Cię również do skorzystania z bezpłatnego mini kursu "Dziennik Wdzięczności". Kliknij w obrazek, by dowiedzieć się więcej! 




Copyright © Twoja Ostoja , Blogger