sierpnia 29, 2021

Co wpływa na Twój lęk - cz.2

Zapewne pamiętasz, że na lęk wpływa całe Twoje życie i to co się w nim dzieje. Twoje doświadczenia, przeżycia, historia, otoczenie, podejście do życia, ludzi i wiele, wiele innych rzeczy.

W dzisiejszym wpisie kontynuujemy zatem naszą listę rzeczy niepożądanych. 


Oglądanie niektórych filmów

Czy domyślasz się jakie to filmy? Być może jesteś wielbicielką części z nich. Jednak, aby umysł mógł się wyciszyć, odpocząć, zrelaksować, nie pracował na wysokich obrotach, by twoja wyobraźnia nie była nadmiernie pobudzona, niestety trzeba odpuścić sobie horrory, krwawe kryminały, thillery czy filmy akcji, w których jest przemoc, krew, morderstwa, tortury, zabijanie itp.

Być może ty sama świadomie zdajesz sobie sprawę z tego, że ktoś ten film nakręcił, ktoś napisał scenariusz, ktoś stoi za kamera, a ktoś dba o charakteryzację aktorów. Może nawet powiesz, że lubisz się bać, lubisz odczuwać to napięcie, grozę.
Jednak świadomość wie swoje, a podświadomość w momencie oglądania filmu ma doskonałą pożywkę dla twoich lęków. Twoje ciało reaguje emocjonalnie, spina się, bicie serce przyspiesza, rośnie ciśnienie, adrenalina wzrasta. Mózg i ciało nie mają kiedy się zrelaksować, bo dostarczasz im napięcie. 


Twoje najbliższe i dalsze otoczenie

Twoje otoczenie może znacząco wpływać na twoje lęki. Nasilać je, bądź zmniejszać. Jeśli przebywasz w otoczeniu toksycznym, dysfunkcyjnym, fałszywym, takim, w którym są osoby złośliwe, nienawistne, kłamcy, manipulanci itp, zrozumiałym jest, że zachowania tych osób mogą powodować sytuacje, w których czujesz się gorzej, w których twoje lęki odpalają się ze wzmocnioną siłą. Bywa, że w twoim najbliższym otoczeniu są osoby, które nie wspierają cię, nie kochają (bądź udają miłość czy sympatię), działają na twoją szkodę czy wręcz starają się pogorszyć twoje samopoczucie i nastrój.
Przyjrzyj się swoim relacjom, które masz z otoczeniem bliższym i dalszym. Może właśnie nadszedł ten czas, żeby zrezygnować z tych relacji, które Ci nie służą, a wręcz nasilają twoje lęki.
Nie obawiaj się tego, że  niektórych przypadkach może dojść do zakończenia danej relacji. Nie miej z tego powodu poczucia winy. Czasami trzeba zawalczyć o siebie, swoje zdrowie i odzyskać siły, by móc ruszyć w dalszą drogę. 


Twoje podejście do życia

O podejściu do życia pisałam tutaj. Jak jednak wpływa ono na lęk? Masz trzy możliwości do wyboru - podejście pozytywne, negatywne i neutralne.
Logiczne jest, że gdy podchodzisz do życia pozytywnie, jest ci łatwiej. Łatwiej też jest ci pokonać atak paniki, lęk czy obniżony nastrój.
Natomiast w przypadku podejścia negatywnego i neutralnego - nie ma co ukrywać, sama pozwalasz sobie na nasilenie lęków.
Jeśli wychodzisz z założenia, że życie jest złe, nic ci się nie udaje, nie wychodzi, wszędzie doszukujesz się teorii spiskowych, uważasz, że ludzie robią ci na złość, są zawistni, świat jest nieprzyjemnym miejscem, to automatycznie boisz się tego życia, świata, ludzi, bo spodziewasz się samych niefajnych rzeczy.
A spodziewanie się czegoś złego, niemiłego, powoduje wzrost stresu i nasila lęk. 


Twoje podejście do zmian

Zmiany były, są i będą. Chociaż nie zawsze możesz dostrzec to gołym okiem, w każdej sekundzie coś się zmienia w twoim życiu, nawet jeśli wydaje ci się, że nie zmienia się nic.
Nawet jeśli siedzisz na kanapie i wydaje ci się, że nie robisz totalnie nic, to w twoim organizmie zachodzi szereg zmian. Jedne komórki umierają, inne powstają, serce pompuje krew, która płynie w żyłach, zmienia się ciśnienie, rosną włosy, pracują mięśnie itp. To jednak drobne zmiany, których najczęściej nie zauważasz.
Zauważasz te większe jak zmiana ubrania, makijażu, fryzury czy wystroju mieszkania. Największy lęk jednak wywołują zmiany naprawdę olbrzymie - jak zmiana miejsca pracy, zamieszkania, ślub, rozwód, odejście kogoś bliskiego itp. 

Dzieje się tak dlatego, że nigdy nie wiadomo, co kryje się za daną zmianą. Niesie ona ze sobą coś nieznanego, nowego. Czy to, co nastąpi po niej będzie lepsze czy gorsze? Często nie wiesz jak zachować się, jak zareagować, co zrobić w obliczu zmiany. Pojawia się dużo pytań typu: co dalej, jak się potoczy moje życie, jaki czeka mnie los itp.

Jeśli wychodzisz z założenia, że zmiana niesie za sobą coś złego, co tylko pogorszy twoją sytuację, samopoczucie, co zmieni twoje życie na gorsze, uzasadnionym jest, że nasila się lęk. Nie spodziewasz się niczego dobrego, więc zaczynasz się bać.
A co, jeśli przyjęłabyś, że każda zmiana w twoim życiu niesie ze sobą coś dobrego? Jednak przyjęcie tego w ten sposób, oznacza zmianę twojego podejścia do życia, o czym mówiłam wcześniej.
Może starasz się unikać zmian, nie akceptujesz ich, wolisz, by nic się u ciebie nie zmieniało. W wielu przypadkach robisz to, by zaoszczędzić sobie stresu, dokonywania wyborów, wzięcia odpowiedzialności za siebie i swoje życie. Jednak unikanie zmian, również wpływa na nasilenie lęków. Trzymając się kurczowo tego, co już znasz, nie pozwalając sobie na odkrywanie, eksplorację różnych obszarów nie obniża poziomu lęku, a wręcz przeciwnie.
Pracując nad tym, by wygrać z lękiem, zaakceptować go, wejść w niego, też wymaga dokonania zmian! 


Stopień twojej samooceny

Pojęcie samooceny zapewne jest ci dobrze znane i zapewne wiesz, że im jest ona niższa, tym gorsze jest twoje samopoczucie, mniej wierzysz w siebie (bądź wcale), odcinasz się od swojej intuicji, unikasz podejmowania decyzji, dokonywania wyborów, żyjesz w poczuciu winy i lęku. Pozwalasz innym decydować za siebie, bo nie wierzysz we własne siły i możliwości. Pozwalasz, by inni wybierali za ciebie, to, co według nich jest dla ciebie dobre. Pozwalasz innym, by kierowali tobą, twoim życiem, mówili ci co masz mówić i jak myśleć. Im niższy stopień twojej samooceny, tym bardziej wpływa na nasileniu twojego lęku. Jeśli nie wierzysz w siebie, w swoje siły, jak chcesz uwierzyć w to, że tylko ty jesteś zdolna wygrać ze swoim lękiem? Jak chcesz go zaakceptować, jeśli nie akceptujesz sama siebie? Jak chcesz w niego wejść, jeśli nie próbujesz poznać siebie, swojego ciała i emocji, bo nie wierzysz, że potrafisz to zrobić?

Zacznij powoli podnosić swoją samoocenę, a zauważysz, jak wiele zmienia to w odczuwaniu twojego lęku. 


Brak marzeń i celu w życiu

Czy brak marzeń może wpływać na nasilenie lęków? Wydaje się, że to odległy o mile świetlne temat, a jednak ma wpływ. Kiedy masz marzenia, masz coś czego pragniesz, do czego dążysz, kiedy określasz sobie konkretny cel, by zrealizować swój plan, marzenie, wtedy lęk schodzi na drugi plan. Przychodzi i odchodzi, bo nie zwracasz na niego uwagi, zajęta tym, na czym się skupiasz. Nie poddajesz się wtedy negatywnym myślom, twój umysł skupia się na tym, co dla ciebie jest ważne - czyli realizacji danego marzenia, celu, planu.
A co, jeśli takowych nie masz?
Wtedy masz mnóstwo czasu na zajęcie myśli tym, czego najbardziej się boisz. Masz mnóstwo czasu na rozpamiętywanie przykrości, nieprzyjemnych doświadczeń z twojego życia, na chowaniu urazy do ludzi, na pogrążanie się w depresyjnych nastrojach. Jak sama się już domyślasz, takie zaśmiecanie umysłu oznacza nasilenie lęków.
Zamiast skupiać się na tym, co dla ciebie ważne, przyniesie ci przyjemność, da radość, idziesz w drugą stronę. NIekoniecznie dobrą.
Weź kartkę i spróbuj określić swoje marzenia, plany czy cele. Zapisz je. Jak możesz je osiągnąć? Co jest ci potrzebne do ich realizacji? Jak możesz je zrealizować? 


Twoje przeżycia z dzieciństwa, okresu młodości

Temat obszerny, postaram się jednak teraz skrócić go do maksimum. 

Okres dzieciństwa i dorastania ma ogromny wpływ na to, jak postrzegasz świat jako osoba dorosła. Wielu emocji, odczuć nie mogłaś okazać w dzieciństwie, bo np. było to źle odbierane przez twoje otoczenie. Za wiele emocji i odczuć możesz odczuwać teraz poczucie winy, poczucie bycia gorszą. Być może dorastałaś w rodzinie patologicznej, może miałaś niezbyt udaną relację z matką czy ojcem - dwiema najważniejszymi osobami w twoim maleńkim dziecięcym świecie. Może twoje relacje z rodzeństwem, rówieśnikami, nauczycielami również nie należały do udanych. Może byłaś molestowana, krzywdzona, bita, może wychowywałaś się w rodzinie przemocowej, alkoholowej. Może byłaś odrzucana, nieakceptowana, nie rozumiana. Zabrakło ci wtedy poczucia bezpieczeństwa, poczucia bycia kochaną, akceptowaną, zabrakło zaspokajania twoich potrzeb emocjonalnych.
Wtedy próbowałaś się dostosować, przetrwać, kosztem siebie, byle tylko zasłużyć na miłość, akceptację najbliższych. Obudowałaś się skorupką, która z roku na rok twardniała coraz bardziej, byle tylko zatrzymać w środku, wewnątrz ciebie to, co było nie do przyjęcia przez innych.
Wyobraź sobie torebkę, do której wrzucasz ważne dla ciebie rzeczy, które musisz schować przed innymi, bo inni ich nie akceptują. Z czasem dorzucasz tam to, co uważasz, że musi zostać ukryte przed innymi.Zaczynasz wstydzisz się zawartości torebki przed ludźmi, przed otoczeniem. Im więcej rzeczy tam wciskasz, tym bardziej torebka pęcznieje. Jednak z czasem, wciskając kolejne rzeczy, zamek torebki przestaje się dopinać, uchwyty zaczynają nadrywać, szwy zaczynają puszczać. Część rzeczy próbuje wydostać się na zewnątrz, a ty upychasz je głębiej, mocniej, silniej. Zaczynasz się bać tego, że mogłyby się wysypać i zobaczą je inni. Nosisz torebkę wszędzie ze sobą, żyjąc w stresie, że wszystko to co w środku wydostanie się na zewnątrz. Ostatecznie torebka rozrywa się, pęka i wszystko to, co było w środku zbierane od lat, wysypuje się na zewnątrz. A ty stoisz i patrzysz na ten bałagan. Nie wiesz co zrobić z tymi rzeczami, bo nie są już takie, jakimi je zapamiętałaś. O części z nich wolałabyś zapomnieć zupełnie, a one leżą teraz przed tobą.
Patrząc z logicznego punktu widzenia należałoby je uporządkować, posegregować, część ocalić od zapomnienia i używać, część wyrzucić.
Jednak nie masz na to siły, bo kiedy zabierasz się za porządkowanie zawartości, nagle czujesz te wszystkie rzeczy, te emocje, których nie mogłaś poczuć wcześniej, jako małe dziecko. Jesteś tym przerażona, wręcz sparaliżowana.
Boisz się je odczuwać, bo niektóre mają w sobie zbyt wiele bólu i cierpienia, a człowiek chce uniknąć tego, co jest zupełnie zrozumiałe.
Niestety, nie zawsze da się je wcisnąć z powrotem do sfatygowanej torebki i po prostu trzeba zabrać się za porządki. Mimo bólu, mimo cierpienia, mimo poczucia żalu, krzywdy czy lęku.
Powrót do tych stłamszonych wcześniej odczuć, emocji niesie ze sobą nasilenie lęku, ale tylko do momentu, w którym pozwolisz sobie je poczuć, a potem obejmiesz je sobą i sercem. Kiedy je zaakceptujesz, pokochasz, uznasz. 




Dołącz

Copyright © 2016 Twoja Ostoja , Blogger