Jaki jest twój świat?
W jakim świecie żyjesz?
Jak wygląda twoja przestrzeń?
W jakim świecie żyjesz?
Jak wygląda twoja przestrzeń?
Często zdarzało mi się usłyszeć:
"ty to żyjesz w jakimś innym świecie", "weź
rozejrzyj się dookoła, zobacz jak jest", "na jakim
świecie ty żyjesz?" - gdy nie zgadzałam się na przemoc,
okrucieństwo, kłamstwa, fałsz, zakładane przez ludzi maski,
rozpad rodziny, zdrady, wyśmiewanie wiary, dwulicowość czy
chamstwo.
Moje zdziwienie, że można pozwalać w swojej przestrzeni na tak negatywne rzeczy, a potem je powielać, był dla niektórych zaskoczeniem.
Moje zdziwienie, że można pozwalać w swojej przestrzeni na tak negatywne rzeczy, a potem je powielać, był dla niektórych zaskoczeniem.
Moja przestrzeń wolna była od zła. Moje otoczenie wolne było od nienawiści.
Mój świat był spokojny, pełen
zieleni, radości, odpoczynku, miłości, zanurzania się w siebie.
Mój świat był wolny od chamstwa,
przemocy, brutalności. Wolny od plotek, zawiści, obmowy.
W moim świecie ludzie byli życzliwi,
mili. Cieszyli się wolnością osobistą. Żyli w zgodzie z naturą.
Kochali kwiaty i las. Kochali przyrodę. Szanowali bliskich, dbali o
rodziny i siebie. Współpracowali w zgodzie i pokoju.
Zdarzały się drobne pomyłki, potknięcia, ale ludzie uczyli się trudnej sztuki wybaczania i kierowali sercem.
Od kiedy zaczęłam tworzyć swoją oazę spokoju, ludzie, którzy do niej nie pasowali,odchodzili. Na ich miejsce przychodzili nowi, którzy pokazywali mi, że od tego w co wierzymy, zależy jaki będzie świat wokół nas.
Zdarzały się drobne pomyłki, potknięcia, ale ludzie uczyli się trudnej sztuki wybaczania i kierowali sercem.
Od kiedy zaczęłam tworzyć swoją oazę spokoju, ludzie, którzy do niej nie pasowali,odchodzili. Na ich miejsce przychodzili nowi, którzy pokazywali mi, że od tego w co wierzymy, zależy jaki będzie świat wokół nas.
Nie wiem co mnie podkusiło, żeby w
niedzielę wyjść ze swojego świata i zajrzeć do tego, o którym
niektórzy mówią, że właśnie taki jest. Prawdziwy, brutalny,
okrutny. Zły. I że nie ma innych światów.
Jest tylko ten jeden...
Przejrzałam kilka wiadomości, informacji, nowinek z kraju i zagranicy, poczytałam portale społecznościowe – nawet nie wiecie jak silnie uderzyło mnie zło, które niosły ze sobą. Te wszystkie ograniczenia wolności, teorie spiskowe, morderstwa, podważanie wiary w Boga, nietolerancja, upokorzenia, wojny, morderstwa, głód, napuszczanie jednych na drugich, walka o władzę, polityka, absurdalne debaty, wywoływanie paniki, sianie zamętu, żerowanie na ludzkich emocjach, na strachu.
Miałam wrażenie, że wpadłam do śmierdzącego szamba i zaczynam się topić. Zabrakło mi powietrza, szamotałam się, walcząc o każdy oddech.
W jednej chwili całe to zło oblepiło mnie i pociągnęło za sobą na dno.
Świat stał się czarny.
Jest tylko ten jeden...
Przejrzałam kilka wiadomości, informacji, nowinek z kraju i zagranicy, poczytałam portale społecznościowe – nawet nie wiecie jak silnie uderzyło mnie zło, które niosły ze sobą. Te wszystkie ograniczenia wolności, teorie spiskowe, morderstwa, podważanie wiary w Boga, nietolerancja, upokorzenia, wojny, morderstwa, głód, napuszczanie jednych na drugich, walka o władzę, polityka, absurdalne debaty, wywoływanie paniki, sianie zamętu, żerowanie na ludzkich emocjach, na strachu.
Miałam wrażenie, że wpadłam do śmierdzącego szamba i zaczynam się topić. Zabrakło mi powietrza, szamotałam się, walcząc o każdy oddech.
W jednej chwili całe to zło oblepiło mnie i pociągnęło za sobą na dno.
Świat stał się czarny.
Próbowałam wyrwać się z
oblepiającej mnie mazi, ale im bardziej się szamotałam, tym
mocniej mnie oklejała i wciągała.
Po raz pierwszy od dawien dawna miałam koszmary. Wojna, okupacja, przemoc, krew, śmierć, przerażenie, panika, zamęt.
Moja Dusza skuliła się i wyła z bólu.
Nie umiałam jej pomóc.
Nie umiałam pomóc sobie.
Mogłam tylko wyć razem z nią.
Moja energia spadła tak nisko, że niżej chyba już się nie da.
Tak mocno przylepiły się do mnie te wszystkie negatywne rzeczy, że zaczęłam zauważać je nawet w drobnych gestach czy pojedyńczych słowach.
Otwierałam na chybił trafił przeglądarkę i trafiałam na kolejne przypadki okrucieństwa, spisków, przemocy, wypadki, śmierć, choroby, panikę.
Dwa dni.
Dwa dni zajęło mi wyrwanie się z tego bagna.
Dwa dni, podczas których oklejona nienawiścią, paniką, koszmarami, stałam się okrutna i nieprzyjemna dla bliskich. Dla tych, którzy są najdrożsi mojemu sercu.
Dwa dni, podczas których nie umiałam znaleźć sensu życia. Celu, do którego podążam.
Nie było nic poza nienawiścią, przerażeniem, bólem i pragnieniem, aby to wszystko się skończyło.
A moja Dusza płakała. Nie miała już siły wyć. Płakała bezsilnie.
Dopiero w poniedziałek wieczorem zmusiłam się – tak zmusiłam – do medytacji z czakrą serca. Jedno odsłuchanie, drugie i poczułam, że powoli nabieram siły, by wyrwać się z tego całego syfu.
Byłam w nim zaledwie godzinę, ale zajął moje myśli, umysł i ciało na dwa dni!
Po raz pierwszy od dawien dawna miałam koszmary. Wojna, okupacja, przemoc, krew, śmierć, przerażenie, panika, zamęt.
Moja Dusza skuliła się i wyła z bólu.
Nie umiałam jej pomóc.
Nie umiałam pomóc sobie.
Mogłam tylko wyć razem z nią.
Moja energia spadła tak nisko, że niżej chyba już się nie da.
Tak mocno przylepiły się do mnie te wszystkie negatywne rzeczy, że zaczęłam zauważać je nawet w drobnych gestach czy pojedyńczych słowach.
Otwierałam na chybił trafił przeglądarkę i trafiałam na kolejne przypadki okrucieństwa, spisków, przemocy, wypadki, śmierć, choroby, panikę.
Dwa dni.
Dwa dni zajęło mi wyrwanie się z tego bagna.
Dwa dni, podczas których oklejona nienawiścią, paniką, koszmarami, stałam się okrutna i nieprzyjemna dla bliskich. Dla tych, którzy są najdrożsi mojemu sercu.
Dwa dni, podczas których nie umiałam znaleźć sensu życia. Celu, do którego podążam.
Nie było nic poza nienawiścią, przerażeniem, bólem i pragnieniem, aby to wszystko się skończyło.
A moja Dusza płakała. Nie miała już siły wyć. Płakała bezsilnie.
Dopiero w poniedziałek wieczorem zmusiłam się – tak zmusiłam – do medytacji z czakrą serca. Jedno odsłuchanie, drugie i poczułam, że powoli nabieram siły, by wyrwać się z tego całego syfu.
Byłam w nim zaledwie godzinę, ale zajął moje myśli, umysł i ciało na dwa dni!
Dwa dni, które mogłam przeżyć
zupełnie inaczej!
Dwa dni, które mogły być piękne, stały się dwoma dniami koszmaru.
Dwa dni, które mogły być piękne, stały się dwoma dniami koszmaru.
Chociaż jest już lepiej, echo tych
dwóch dni jeszcze za mną pobrzmiewa.
Jednak staram się iść do przodu.
Chcę wrócić do świata, w którym rządzi miłość. Pragnę wrócić do miejsca, które stworzyłam. Do mojej oazy spokoju. Do mojej przestrzeni, w której nie ma miejsca na to czego doświadczyłam przez te dwa dni.
Chcę ukojenia, miłości, zaufania i spoglądania z wiarą w przyszłość.
Chcę nadziei, że ludzie opamiętają się i zaczną zwracać większą uwagę na to, czym karmią swoje myśli i umysł.
Chcę wrócić do świata, w którym rządzi miłość. Pragnę wrócić do miejsca, które stworzyłam. Do mojej oazy spokoju. Do mojej przestrzeni, w której nie ma miejsca na to czego doświadczyłam przez te dwa dni.
Chcę ukojenia, miłości, zaufania i spoglądania z wiarą w przyszłość.
Chcę nadziei, że ludzie opamiętają się i zaczną zwracać większą uwagę na to, czym karmią swoje myśli i umysł.
A ty? W jakim świecie żyjesz?
Czym się karmisz?
Jaką przestrzeń tworzysz wokoło siebie?
Czym się karmisz?
Jaką przestrzeń tworzysz wokoło siebie?
Jeśli czujesz, że i ciebie oblepia czasami wszelkie zło świata, negatywne wiadomości wpychają cię w coraz głębsze szambo, a bagno nieszczęść i wojen sprawiają, że czujesz się coraz gorzej, to miejsce jest właśnie dla ciebie.
Grupa: Magiatworzenia powstała z myślą o osobach, które chcą mieć wpływ na swój świat, pragną stworzyć swoją przestrzeń wolną od przemocy, chamstwa, nienawiści, czy zbrodni.