Drogi Rodzicu :)
Być może masz już za sobą rozmowę ze swoim nastolatkiem dotyczącą nocowania u sympatii, a być może taka rozmowa dopiero jest przed Tobą.
- Mamo, mogę nocować u chłopaka/dziewczyny?
Słysząc te słowa
większość rodziców wpada w prawdziwą panikę: Jak to? Dlaczego?
Absolutnie się nie zgadzam! Niedopuszczalne! Na seks jesteście za
młodzi! Co sobie ludzie pomyślą! Lepiej idź się pouczyć!
Jeśli tak właśnie reagujecie, nie przejmujcie się. Te reakcje nie są niczym dziwnym. Większość rodziców jest przerażona słysząc takie zapytanie z ust swojego nastolatka.
Dziwne natomiast jest to, że od razu owo pytanie kojarzy nam się z seksem. Czyżbyśmy myśleli wyłącznie o jednym? Czyżby głodnemu był chleb na myśli? ;)
Jeśli tak właśnie reagujecie, nie przejmujcie się. Te reakcje nie są niczym dziwnym. Większość rodziców jest przerażona słysząc takie zapytanie z ust swojego nastolatka.
Dziwne natomiast jest to, że od razu owo pytanie kojarzy nam się z seksem. Czyżbyśmy myśleli wyłącznie o jednym? Czyżby głodnemu był chleb na myśli? ;)
Co więc zrobić? Pozwolić, nie pozwolić?
Jestem za tym, żeby
pozwolić, chociaż jako dosyć konserwatywnemu rodzicowi nie podoba
mi się ten pomysł.
Dlaczego więc pozwolić?
Dlaczego więc pozwolić?
Po pierwsze – zmieniły się czasy, a wraz z nimi podejście ludzi do seksu. Obecnie seks jest odarty ze swojej intymności, bliskości, jest łatwo dostępny, czasami wręcz jest nachalnie wciskany przez reklamy, tv, internet, szeroko pojęte media, bo dobrze się sprzedaje. Seksowna, roznegliżowana modelka znacznie zwiększy sprzedaż, prawda?
Co za tym idzie, nasze potomstwo ma dostęp do seksu i informacji o nim znacznie wcześniej, niż my mieliśmy, a bywa, że wiedzą na ten temat więcej od nas.
Tego nie zmienimy i nie mamy na to zbyt dużego wpływu.
Po drugie – w związku z z tą zmianą, do naszych obowiązków należy uświadamianie naszego dziecka (już od chwili gdy zaczyna wykazywać zainteresowanie tą tematyką), odnośnie tego co, jak, gdzie, kiedy, z kim, dlaczego i po co. Dlaczego warto szanować siebie i swoje ciało, dlaczego warto nie ulegać "modzie" na szybkie znalezienie sympatii, czy rozpoczęcie współżycia itp.
Z tego też powodu tak duży nacisk kładę na rozmowy rodziców z nastolatkami, wzajemne zaufanie, bliskość i przyjaźń.
Bo jak inaczej chcesz poruszyć tak delikatny temat jakim jest seks, jeśli między Tobą, a dzieckiem nie będzie zaufania?
A pamiętaj, że jeśli nie zrobisz tego Ty, zrobią to jego rówieśnicy czy niewłaściwe treści w internecie. Wtedy nagle może się okazać, że nasza pociecha ma zupełnie błędne spojrzenie na coś, co jest ważne w życiu człowieka.
Oczywiście najlepszym
przykładem jesteśmy my sami. Nie możemy wymagać od nastolatka
przestrzegania zasad, których nie stosujemy w życiu.
Mówiąc brutalnie: jeśli lubisz zmieniać partnerów, świecisz golizną na prawo i lewo, nie dziw się, że Twoja pociecha też potraktuje seks jako zabawę. Jeśli „wujkowie” zmieniają się jak w kalejdoskopie, dlaczego dziwi Cię, że Twoja pociecha zmienia sympatie jak rękawiczki?
Przecież tego właśnie nauczyłeś swoje dziecko.
Mówiąc brutalnie: jeśli lubisz zmieniać partnerów, świecisz golizną na prawo i lewo, nie dziw się, że Twoja pociecha też potraktuje seks jako zabawę. Jeśli „wujkowie” zmieniają się jak w kalejdoskopie, dlaczego dziwi Cię, że Twoja pociecha zmienia sympatie jak rękawiczki?
Przecież tego właśnie nauczyłeś swoje dziecko.
Jeśli więc świadomie wychowujesz swoje dziecko, przekazujesz mu odpowiednie wartości moralne, jesteś jego przyjacielem, to znasz je dobrze, a ono nie ukrywa przed Tobą ważnych rzeczy i skoro przyszło i zapytało czy może nocować u sympatii, to naprawdę darzy cię bardzo dużym zaufaniem oraz liczy się z Twoim zdaniem.
Gdyby nie liczyło i miało to gdzieś, najzwyczajniej w świecie usłyszałbyś, że idzie do koleżanki na noc i będą się uczyć.
Dlatego pozwól.
Jeśli odmówisz, a do tego pokażesz swoje zdenerwowanie samym pytaniem, Twój nastolatek i tak znajdzie okazję, żeby zrobić po swojemu. Tyle, że Ty o tym dowiesz się po fakcie. A przy tym stracisz jego zaufanie.
Potrzebne ci to?
Weź też pod uwagę, że nocowanie nie musi oznaczać tego, że Twoja pociecha chce uprawiać seks ze swoją sympatią.
To my dorośli tak uważamy, jednak często nastolatek myśli inaczej. Dla niego może to oznaczać całonocne granie w gry, przytulanie, patrzenie sobie w oczka, czy poleżenie razem i obejrzenie filmu oraz pewnego rodzaju poczucie bycia dorosłym i wolnym.
Teraz napiszę coś, co
być może niektórych zdziwi: seks można uprawiać w dzień! Wcale
nie jest do tego potrzebne nocowanie u sympatii i to jeszcze za zgodą
rodziców! Naprawdę!
Można pojechać na
wycieczkę jednodniową, można zrobić to w pokoju, gdy np. za
ścianą śpi rodzic zmęczony pracą, albo mama jest zajęta
pilnowaniem kotletów na patelni. Serio, opcji jest sporo, a
nastolatki bywają pomysłowe.
Jak to mówiono w czasach,
gdy ja byłam jeszcze nastolatką: jak bardzo będzie chciało, to
zejdzie do piwnicy czy wyląduje w krzakach.
Nie demonizujmy więc słowa: nocowanie.
Nie demonizujmy więc słowa: nocowanie.
Poza tym zawsze możesz
(wskazane) wypytać swoją pociechę o to, co planują na owe
nocowanie. Wykaż odrobinę dobrej woli i zaproponuj, że
przygotujesz im przekąski.
Jeśli masz bardzo dobry
kontakt z dzieckiem (na co pracuje się już od jego wczesnego
dzieciństwa), nie będzie miało oporów, żeby Ci powiedzieć, bo
po prostu ci ufa i wie, że jesteś jego przyjacielem, który chce
dla niego jak najlepiej.
Jeśli obawiasz się, że nocowanie faktycznie może zakończyć się seksem czy wpadkową ciążą, przypomnij latorośli o odpowiedzialnym seksie, bliskości, antykoncepcji itp. Podrzuć prezerwatywy czy zaprowadź do ginekologa.
Koniecznie uczul na to, że gdyby druga strona (sympatia) zrobiła coś, czego Twoja pociecha nie akceptuje, ma prawo odmówić i nie zgadzać się. Uświadom o tzw. dowodach miłości. Nie są to żadne dowody, a zwykłe wymuszenia, manipulacje. Nie warto zadawać się, a tym bardziej wchodzić w bliższe relacje, z kimś kto postępuje w ten sposób.
Jeśli obawiasz się, że nocowanie faktycznie może zakończyć się seksem czy wpadkową ciążą, przypomnij latorośli o odpowiedzialnym seksie, bliskości, antykoncepcji itp. Podrzuć prezerwatywy czy zaprowadź do ginekologa.
Koniecznie uczul na to, że gdyby druga strona (sympatia) zrobiła coś, czego Twoja pociecha nie akceptuje, ma prawo odmówić i nie zgadzać się. Uświadom o tzw. dowodach miłości. Nie są to żadne dowody, a zwykłe wymuszenia, manipulacje. Nie warto zadawać się, a tym bardziej wchodzić w bliższe relacje, z kimś kto postępuje w ten sposób.
Zakładam, że jako
świadomy rodzic taką rozmowę przeprowadziłeś już dawno, a Twoje
dziecko wie na ten temat to, co powinno wiedzieć.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś – może to najwyższa pora?
Pozdrawiam serdecznie
Ewa „Thori” Urbańska
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś – może to najwyższa pora?
Pozdrawiam serdecznie
Ewa „Thori” Urbańska