Czym skorupka za młodu
nasiąknie tym na starość trąci
Zapewne większość z Was
zna to powiedzenie. Co to oznacza?
Ni mniej nie więcej tylko to, że czym nasiąkniemy w okresie dzieciństwa prędzej czy później wyjdzie w naszym dorosłym życiu. Nie bez powodu na sesjach z psychologiem czy terapeutą cofa się pacjenta do wspomnień z lat dziecięcych. Sporo problemów, z którymi zmagają się dorośli, ma swoje źródło właśnie w dzieciństwie. Bywa, że te złe w pewnym stopniu uniemożliwiają życie, a nader często mają negatywny wpływ nie tylko danego człowieka, ale również na jego najbliższych.
Biję, bo kocham
Pewna moja rozmówczyni często denerwowała się na swoje dzieci i podnosiła na nie rękę. Tu popchnęła czy szturchnęła, innym razem dała klapsa. Jak sama przyznała, często było to na wyrost, na wszelki wypadek. Początkowo nie rozumiałam jej zachowania. Dopiero szczera rozmowa pozwoliła mi pojąć co kierowało ową kobietą.
Ni mniej nie więcej tylko to, że czym nasiąkniemy w okresie dzieciństwa prędzej czy później wyjdzie w naszym dorosłym życiu. Nie bez powodu na sesjach z psychologiem czy terapeutą cofa się pacjenta do wspomnień z lat dziecięcych. Sporo problemów, z którymi zmagają się dorośli, ma swoje źródło właśnie w dzieciństwie. Bywa, że te złe w pewnym stopniu uniemożliwiają życie, a nader często mają negatywny wpływ nie tylko danego człowieka, ale również na jego najbliższych.
Biję, bo kocham
Pewna moja rozmówczyni często denerwowała się na swoje dzieci i podnosiła na nie rękę. Tu popchnęła czy szturchnęła, innym razem dała klapsa. Jak sama przyznała, często było to na wyrost, na wszelki wypadek. Początkowo nie rozumiałam jej zachowania. Dopiero szczera rozmowa pozwoliła mi pojąć co kierowało ową kobietą.
Okazało się, że w dzieciństwie często była bita przez matkę. Każde porządne lanie kończyło się słowami: wiesz dlaczego cię biję? Bo cię kocham i muszę cię wychować na porządnego człowieka. Moja rozmówczyni nie chciała robić swoim dzieciom tego samego, bo zbyt dobrze pamiętała to, jak się wtedy czuła i co przeżywała. Jednak równocześnie bardzo pragnęła wychować swoje potomstwo na wartościowych ludzi. Uznała więc, że lepszym wyjściem będzie profilaktyczne danie klapsa, poszturchiwanie. Ot tak na zapas, gdyby jej dzieciom przyszło do głowy zrobić coś niefajnego. Co by to miało być? Tego nie wiedziała i nie umiała sprecyzować.
Chłonna gąbka
Udało mi się wyjaśnić
jej, że w okresie dzieciństwa mały człowiek chłonie wszystko jak
super nowoczesna, olbrzymia i bardzo pojemna gąbka. To czym
nasiąknie, zaprocentuje w życiu dorosłym. Tak samo jak było to w
jej przypadku, gdy wyniosła z domu rodzinnego przekonanie, że
miłość do dziecka okazuje się biciem.
Bardzo się ucieszyłam gdy oznajmiła mi, że spróbuje zmienić podejście do swoich dzieci i zacznie przekazywać im wartości, zasady moralne, które zaprocentują w przyszłości. Nie ukrywam, że troszkę nam zeszło na wprowadzaniu w życie tego planu, ale najważniejsze, że się udało. Jak sama powiedziała: teraz już wiem, że mogę okazywać miłość w inny sposób.
To, czego nauczymy naszą pociechę zawsze procentuje
Jeśli jesteśmy pewni, że
wpoiliśmy jej dobre wzorce, to nawet bunt nastolatka czy
poszukiwanie samego siebie w okresie dojrzewania, nie zniszczy tego.
Po chwilowym okresie zawirowań, nasze dziecko wróci na właściwe tory.
Jeśli nie zadbaliśmy o to, by w okresie dzieciństwa nasze dziecko nasiąknęło dobrymi rzeczami, pozytywnymi wzorcami, nie dziwmy się, gdy dorastając, czy będą już osobą dorosłą, będzie traktowało źle nas czy innych.
Nie bądźmy zaskoczeni, gdy w okresie dojrzewania zacznie negować nasze postępowanie z nim i za nic nie będzie chciało wracać ani do nas, ani nie pozwoli się skierować na właściwy tor.
I nie osądzajmy go, że jest złe. Ono po prostu tak zostało wychowane. Tego nauczyli go rodzice.
Po chwilowym okresie zawirowań, nasze dziecko wróci na właściwe tory.
Jeśli nie zadbaliśmy o to, by w okresie dzieciństwa nasze dziecko nasiąknęło dobrymi rzeczami, pozytywnymi wzorcami, nie dziwmy się, gdy dorastając, czy będą już osobą dorosłą, będzie traktowało źle nas czy innych.
Nie bądźmy zaskoczeni, gdy w okresie dojrzewania zacznie negować nasze postępowanie z nim i za nic nie będzie chciało wracać ani do nas, ani nie pozwoli się skierować na właściwy tor.
I nie osądzajmy go, że jest złe. Ono po prostu tak zostało wychowane. Tego nauczyli go rodzice.
Ewa "Thori" Urbańska
Podziel się wpisem z przyjaciółmi :)